Zdjęcie: Robert Konieczny, skała przed restartem
Często w ogłoszeniach internetowych można się natknąć na oferty sprzedaży żywej skały - najczęściej z likwidowanego akwarium. Oczywiście taki zakup zwykle jest bardzo ryzykowny, gdyż przeważnie nie wiadomo jak było prowadzone akwarium, z którego skała pochodzi oraz jakie to akwarium miało problemy, choroby, pasożyty czy inne szkodniki...
W ten sposób można przywlec w ciemno do swojego zbiornika różne niepożądane organizmy jak wirki, płazińce, osiadłe ślimaki, aiptazje, spirorbia itp. Czasem można przynieść bardzo uciążliwe glony jak np. valonię. Najgorzej, gdy wraz z taką skałą przybędą bakterie, wirusy czy pierwotniaki odpowiedzialne za różne choroby u ryb. Mimo tego pokusa jest jednak wielka, bo taka żywa skała jest często w bardzo atrakcyjnej cenie. Zatem czy warto ją kupić nawet za pół darmo i to z niepewnego źródła?
Istnieje rozwiązanie tego problemu, ponieważ jest możliwość polegająca na zrestartowaniu skały (mówiąc językiem akwarystów), czyli zastosowania całkowitej jej dezynfekcji i odrobaczenia. Co ciekawe można tą technikę zastosować na skale sztucznej jak i naturalnej. Sposobów na to jest kilka - w tym artykule przedstawimy jeden z najpopularniejszych.
Zakupioną skałę najpierw należy wyleżakować, czyli dokładnie i całkowicie przesuszyć. To spowoduje, że w sposób nie inwazyjny pozbędziemy się co najmniej połowę patogenów i większą część żywych organizmów. Leżakowanie powinno trwać około 2 tygodnie. Oczywiście czym dłużej tym lepiej. Suszenie często zabija dorosłe wieloszczety i płazińce ale zwykle nawet w takiej przesuszonej dobrze skale są w stanie przetrwać jaja tych organizmów (i wielu innych także). Dlatego po tej czynności należy przejść do kolejnego etapu - szczotką z twardym włosiem czyścimy skałę (odpylamy) z wysuszonych cząstek organicznych. Dobrze jest nawet ją odkurzyć odkurzaczem. Następnie skałę moczymy w podchlorynie sodu (NaClO). Dobry do tego będzie podchloryn o stężeniu 15% używany do odkażania studni. Mieszamy go z wodą z dawką podaną na opakowaniu - zwykle jest to 0,5-0,7 l./ 1 m3 wody. Moczenie powinno trwać 48 godzin. Po tym czasie skałę należy dokładnie opłukać bieżącą wodą i ponownie wymoczyć w czystej wodzie RO przez 24 godziny. Po tym czasie badamy wodę urządzeniem TDS (dążymy do wartości 50). Jeżeli odczyt jest większy - wymieniamy wodę RO na nową i po kolejnej dobie sprawdzamy ponownie parametry wody. Z każdym badaniem wartości na TDSie powinny być mniejsze. jak wspomniano - kończymy moczenie z chwilą osiagnięcia wartości 50.
Zdjęcie: Robert Konieczny, naturalna skała po zrestartowaniu (ta sama co na zdjęciu powyżej).
Niektóre osoby sprawdzają dodatkowo przy ostatnim moczeniu zawartość azotanów jak i fosforanów. Jednak z założenia i tak będą one wysokie co przy starcie nowego zbiornika z taką skałą będzie powodować dosyć gwałtowny proces dojrzewania biologicznego najczęściej z dużą ilością glonów w początkowej i środkowej fazie.
Resztkami chloru nie należy się przejmować - związki chloru szybko odparowują i w zasadzie już w trakcie moczenia skał w wodzie RO po jednej dobie tego związku być nie powinno. Należy mieć jednak na uwadze, że związki chloru nieco rozpuszczają naturalną skałę, więc czym większe stężenie będzie wykorzystane do moczenia skał wapiennych tym bardziej będzie to działać na taką skałę. W przypadku skał sztucznych stężenia związków chloru zwykle nie mają aż takiego znaczenia.
Dobrze zdezynfekowana skała pozwoli na ponowne wykorzystanie jej w startującym akwarium morskim. Taka skała będzie wolna nie tylko od organizmów, pasożytów, grzybów, bakterii i wirusów ale również od glonów, gdyż związki chloru całkowicie usuwają brązowy i zielony nalot.