śmieci 544

O pacyficznej wyspie śmieci w ostatnim czasie słyszy się coraz więcej. Żeby zrozumieć skąd się ona wzięła należy najpierw w tym miejscu powiedzieć sobie nieco o Chinach. Jest to państwo o ogromnym wzroście ekonomicznym, które uzyskało na przestrzeni ostatnich lat. Kraj się bardzo zmienił - nastąpił niebywały w dziejach świata rozwój. Ludziom tam obecnie żyje się znacznie lepiej niż kiedyś. Ten rozwój gospodarczy Chiny przypłaciły potężnym zniszczeniem swojego środowiska naturalnego.

Zmiana mentalności mieszkańców nie nadążała jednak za koniecznością ochrony przyrody wraz z idącym szybko rozwojem tego kraju. Dlatego większość rzek w tym państwie jest zupełnie zdegradowana bezpośrednim zrzutem nie tylko ścieków komunalnych oraz gospodarczych z fabryk ale i śmieci. W Chinach najtańsze mieszkania to te, które są zlokalizowane blisko płynących rzek, ponieważ ich zapach jest wyraźnie wyczuwalny nawet na odległość kilkuset metrów a to jest traktowane jako znaczna uciążliwość. W rzekach tych często spotkać można płynące wersalki, pieluchy, plastikowe połamane wiadra, opony, opakowania itp. Oczywiście cieki te są prawie pozbawione życia biologicznego (poza bakteriami i glonami), gdyż ryb, mięczaków i skorupiaków z reguły już tam nie ma. Żeby zobaczyć krewetki karłowate, z którymi Chiny od zawsze się kojarzyły, najczęściej trzeba wyjechać dosyć daleko od cywilizacji.

Znaczny wzrost gospodarczy jest równoznaczny ze zwiększoną konsumpcją społeczeństwa. Opakowania plastikowe, odpady budowlane, styropian, szklane butelki, elektrośmieci są wrzucane nie tylko do rzek ale i bezpośrednio do morza. Łatwiej i taniej jest pozbyć się w ten sposób śmieci niż płacić za ich zagospodarowanie, które wiążę się z uciążliwym i kosztownym ich składowaniem, transportem i recyklingiem. Od lat mówi się o gigantycznej plamie dryfujących śmieci na Pacyfiku - tzw. śmieciowej wyspie, która ma kilkadziesiąt kilometrów średnicy. Zazwyczaj jest ona zauważalna po sztormach lub silnym wietrze, gdy śmieci się razem kumulują. W okresie gdy wody Pacyfiku są spokojne - wyspa ta się rozpływa i nie jest widoczna z powietrza.

Badacze z Australii postanowili zbadać część śmieci z tej wyspy. Plastikowe opakowania zwykle mają różne informacje (skład, kod kreskowy, dane producenta) w formie nadruków czy nalepek i dzięki temu można odnaleźć ich kraj pochodzenia. Okazało się, że śmieci z Korei Południowej, Australii i Japonii nie stanowiły więcej niż kilka procent całości. Natomiast w zależności od próbki śmieci z Chin niekiedy stanowiły nawet 75% masy. Ponieważ dziś większość rzeczy produkowanych jest w Chinach to też ze względu na obiektywność badania wzięto pod uwagę jedynie opakowania na żywność, której z reguły nie eksportuje się masowo poza granice Chin. Zatem można uznać, że badanie to było rzetelne.

Znaleziono głównego winowajcę. I co z tego, skoro władze Chin problemu nie widzą. Chiny nie są położone nad Pacyfikiem a nad Morzem Południowochińskim. Ich śmieci przepływają więc na otwarte wody wielkiego Pacyfiku i problem znika - przynajmniej z chińskiego punktu widzenia. Sprawa wydaje się bardzo trudna. Prawo międzynarodowe nie mówi nic w takiej sytuacji o odpowiedzialności danego kraju. I raczej nic w tej kwestii się nie zmieni. Cierpieć na tym będą najbardziej organizmy wodne. Jak wykazały badania plastik rozkłada się na drobne granulki - tzw. mikroplastik, który kumuluje się w organizmach wodnych i je zatruwa. Z czasem problem ten wróci i do nas, ponieważ ludzie również spożywają mięso ryb i owoców morza. Zwierzęta te siłą rzeczy będą mieć w sobie skumulowane szkodliwe produkty z naszych śmieci a to zapewne odbije się na zdrowiu ludzi. Być może chińskie szkolnictwo wykształci w młodych Chińczykach świadomość i chęć ochrony przyrody. Jednak to zapewne potrwa dziesiątki kolejnych lat. Śmieci niestety nadal będą powstawać ale muszą mieć one swoje miejsce i odpowiednią politykę co do ich neutralizacji. Miejmy tylko nadzieję, że zanim nowe pokolenie w Chinach to zrozumie i weźmie sprawy w swoje ręce to do tego czasu wyspa śmieciowa nie osiągnie rozmiarów nowego kontynentu.

Zgoda na pliki cookie i przetwarzanie danych

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.