W dużym uproszczeniu można by powiedzieć, że ryby fluorescencyjne, potocznie nazywane rybami fluo, to organizmy zawierające nienaturalnie nabyty lub wprowadzony barwnik fluorescencyjny, dzięki któremu ryby te posiadają ciekawe jaskrawe kolory.
Na rynku akwarystycznym były i są dwa główne typy takich ryb. Jeden z typów stanowiły zmodyfikowane genetycznie w pierwszym pokoleniu ryby GMO (Geneticaly Modified Organism) w celu uzyskania trwałej, jaskrawej barwy, widocznej zwłaszcza w świetle UV. Mówi się o nich potocznie - ryby transgeniczne. Ich niezwykłe kolory nie są wynikiem barwienia chemicznego czy sztucznego naświetlania, lecz dziedziczonego genu fluorescencji, który sprawia, że organizm posiada mocną i jaskrawą barwę odbijającą światło. Efekt ten jest możliwy dzięki wykorzystaniu białek fluorescencyjnych pochodzących m.in. z meduz i koralowców. Jak tego dokonano? Otóż w Singapurze wszczepiono geny np. fluorescencyjnych meduz pewnym egzemplarzom ryb akwariowych. Następnie ryby te rozmnażano w celu uzyskania potomstwa, które nabyło już te cechy fluorescencyjne na stałe i przekazywało w swoich genach kolejnym pokoleniom. Można więc uznać, że dokonano za pomocą inżynierii genetycznej hybrydyzacji niespokrewnionych ze sobą gatunków zwierząt w sposób sztuczny, labolatoryjny.
Natomiast drugi typ ryb fluo stanowią ryby sztucznie barwione mechanicznie za pomocą iniekcji (wstrzykiwania igłą) barwnika fluorescencyjnego pod skórę. W tej metodzie ta bardzo kontrowersyjna praktyka miała sens tylko u gatunków czy odmian, które są maksymalnie przezroczyste aby dobrze uwydatnić barwnik fluo. Dlatego zazwyczaj zabarwione w ten sposób były przezroczki indyjskie (Parambassis ranga), rzadko - sumiki szkliste i kilka jeszcze innych gatunków akwariowych. Zatem oba te typy ryb (genetyczne fluo oraz chemicznie barwione fluo ryby) różnią się między sobą znacznie. Pierwsza grupa ryb dziedziczy barwnik fluo po zmodyfikowanych genetycznie rodzicach. Barwnik ten nie jest szkodliwy dla ich zdrowia. Gen odpowiedzialny za ten efekt został na stałe sztucznie wprowadzony do ich DNA, co oznacza, że potomstwo również dziedziczy tą kolorystykę. Natomiast druga grupa ryb jest efektem sztucznego, dosyć inwazyjnego zabiegu chemicznego, który wpływa zwykle negatywnie na ryby (część ich nawet go nie przeżywa). Barwnik fluo staje się obcą toksyną w ich organizmach a potomstwo tych ryb - o ile się pojawi nie dziedziczy barwnika fluo tak jak u ryb zmodyfikowanych genetycznie. Oba typy ryb fluo różnią się również rozmieszczeniem barwnika. Ryby transgeniczne mają rónomiernie rozłożoną barwę fluo na całym ciele, natomiast ryby sztucznie barwione igłą zwykle mają pas neonowy w okolicach grzbietu, rzadziej w okolicy dolnej partii ciała poniżej płetwy ogonowej. Jest to związane z tym jak w ich anatomii rozkłada się barwnik w miejscu wstrzyknięcia. Dodatkowo ryby te nie mają nigdy barwnika fluo na płetwach, gdyż nie można go tam zaaplikować.
Fluo - jak to się stało?
Pominiemy w dalszej części tego artykułu ryby barwione chemicznie substancją fluo (choć działalność ta jest szerzej znana już od lat 90tych XX wieku) z uwagi na to, że cała świadoma akwarystyka potępia tą praktykę, gdyż powoduje ona cierpienie u ryb akwarystycznych. Tego typu działalność najbardziej jest rozpowszechniona w Azji Południowej i Wschodniej (Indie, Myanma, Bangladesz, Wietnam, Chiny, Tajlandia).
Natomiast historia ryb fluorescencyjnych GMO sięga końca XX wieku, kiedy to w laboratoriach w Singapurze przeprowadzono badania nad wprowadzeniem genu fluorescencji do DNA danio pręgowanego (Danio rerio). Pierwotnym celem eksperymentu było stworzenie organizmów zdolnych do sygnalizowania obecności toksyn w wodzie poprzez ubarwienie. Zakładano, że w przypadku kontaktu z zanieczyszczeniami gen będzie aktywowany, powodując zmianę barwy ryb.
Szybko jednak zauważono potencjał komercyjny tego odkrycia. Już w początkach XXI wieku powstały pierwsze linie danio pręgowanego o trwałych fluorescencyjnych kolorach. Niedługo potem firma Yorktown Technologies wprowadziła na rynek markę GloFish, zajmującą się hodowlą i sprzedażą genetycznie zmodyfikowanych ryb akwariowych. Zainteresowanie konsumentów sprawiło, że opracowano kolejne gatunki ryb fluo, a ich popularność rosła z roku na rok.
Jakie są gatunki akwariowe genetycznych ryb fluo?
Obecnie na rynku dostępnych jest kilka gatunków ryb fluorescencyjnych. Do najpopularniejszych należą m.in. danio pręgowane (Danio rerio) czyli pierwszy gatunek, który poddano modyfikacji genetycznej. Występuje w wielu fluorescencyjnych barwach, m.in. czerwonej, zielonej, niebieskiej, żółtej, fioletowej, różowej i pomarańczowej. Ryżanka japońska (Oryzias latipes) to jedna z pierwszych ryb, która obok danio również została zmodyfikowana genetycznie. Można również wskazać brzankę borneańska (Puntius anchisporus) jak i bardzo popularną tetrę żałobniczkę (Gymnocorymbus ternetzi), któa nawet uzyskała nazwę handlową "Tetra fluo". Ryba ta zyskała dużą popularność w USA i Europie. Barw fluo doczekał się również grubowarg zielony (Epalzeorhynchos frenatum) – ryba o dynamicznym zachowaniu.
Uwarunkowania prawne - czy ryby fluo są dozwolone?
Prawo dotyczące hodowli i sprzedaży ryb transgenicznych jest różne w zależności od kraju. W Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach Azji obrót tymi rybami jest w pełni legalny, a firma GloFish ma prawo do ich sprzedaży. Natomiast w Unii Europejskiej, w tym w Polsce, obrót i hodowla organizmów genetycznie modyfikowanych (GMO), w tym ryb fluorescencyjnych, jest zakazany. Oznacza to, że ryby te nie powinny być oferowane w sklepach zoologicznych, a ich import i sprzedaż podlegają surowym regulacjom. Jednakże czasem można spotkać partie ryb fluo w sprzedaży i to nawet w renomowanych sklepach. Taki handel o ile jest wykryty przez odpowiednie władze może być obłożony wysokimi karami pieniężnymi. Formalnie - żeby także trzymać ryby Fluo (GMO) w prywatnych akwariach należy otrzymać odpowiednie zgody od konkretnych urzędów co może być trudne a nawet niewykonalne dla zwykłych akwarystów.
Ryby fluo GMO - kwestie moralne
Wielu przeciwników ryb fluo GMO twierdzi, że ich hodowla wiąże się z cierpieniem zwierząt. Jednak badania nad danio pręgowanym wykazały, że osobniki fluorescencyjne nie różnią się pod względem zdrowotnym i behawioralnym od swoich naturalnych odpowiedników. Ich cykl życiowy, rozrodczość i zachowania nie odbiegają od standardowych danio. Wiele osłabionych osobników, które trafiają do sklepów, cierpi głównie z powodu chowu wsobnego, czyli krzyżowania blisko spokrewnionych osobników, co prowadzi do osłabienia genetycznego populacji a nie akurat od obecnośc tzw. genów fluo. Do głosu dochodzą tutaj kwestie moralne, mianowicie - czy człowiek powinien się bawić w Boga i tworzyć niczym stwórca nowe zwierzęta? Zdania tutaj są podzielone, jedni twierdzą, że nie a inni, że tak, bo nauka ma pomagać człowiekowi. Dobrym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest przypadek łososia atlantyckiego (Salmo salar), który został zmodyfikowany genetycznie poprzez wprowadzenie genów z pewnej węgorzycy (Zoarces americanus) oraz czawyczy (Oncorhynchus tshawytscha). Dzięki tej inżynierii genetycznej hodowlany modyfikowany genetycznie łosoś atlantycki dorasta do rozmiarów konsumpcyjnych połowę krócej a ponieważ w biznesie "czas to pieniądz" to spowodowało to, że oferowane w ten sposób ryby mogą być finalnie tańsze dla konsumentów.
Po za tym w akwarystyce kolorystyka ryb jest dla wielu akwarystów kwestią bardzo ważną - nie bez powodu do grona ryb akwarystycznych trafiały przeważnie gatunki kolorowe a ryby GMO posiadają właśnie mocne, wyraziste i bardzo ciekawe kolory. Ryby Fluo GMO posiadają tyle samo zwolenników w Polsce co i przeciwników. Mimo, że ich barwy nie są naturalne to trzeba przyznać, że są niezwykle atrakcyjne.
Co ciekawe, firma Yorktown Technologies objęła swoje produkty - ryby fluo GMO patentami, zakazując ich samodzielnego rozmnażania i handlu bez odpowiednich licencji. Dlatego też zjawisko to w postaci różnorodnych gatunków fluo GMO nie osiągnęło aż tak masowego charakteru. Bez patentu zapewne widzielibyśmy znacznie więcej gatunków ryb fluo GMO. Przede wszystkim szkoda, że nie dokonano modyfikacji GMO u ryb mało atrakcyjnych kolorystycznie. Z całą pewnością wiele szarawych gatunków z Tanganiki nadawałoby się do takiej modyfikacji genetycznej. Wystarczy sobie wyobrazić jak pięknie mógłby wyglądać muszlowiec wielopręgi (Lamprologus multifasciatus) w ubarwieniu błękitnym. Tego typu modyfikacje przyczyniłyby się do wybuchu nowej fali zainteresowania Tanganiką. Niezależnie czy ktoś jest zwolennikiem tych ryb lub zagorzałym ich przeciwnikiem to trzeba przyznać, że fluorescencyjne ryby GMO to fascynujący przykład zastosowania inżynierii genetycznej w akwarystyce. Choć historia tych ryb rozpoczęła się od badań naukowych, szybko organizmy te stały się komercyjne zdobywając popularność wśród akwarystów. W krajach, gdzie sprzedaż tych ryb jest dozwolona, cieszą się dużym zainteresowaniem. Ostatecznie to każdy akwarysta sam musi zdecydować, czy popiera obecność takich ryb w swoim zbiorniku.
Tekst: Tommy Aquario